Kilka słów o sobie...
Jakiś czas temu dostałem
niespodziankę od życia w postaci diagnozy guza nowotworowego zlokalizowanego na
opłucnej. Było to trochę zaskakujące ze względu na mój wiek (około
trzydziestki) oraz względnie zdrowy styl życia - jak się okazało nie do końca
zdrowy...
Po wykonaniu dodatkowych
badań - w tym biopsji, moje leczenie zaproponowane przez lekarzy miało polegać
na operacyjnym usunięciu guza. Dalsze postępowanie miało być uzależnione od
wyników operacji. Wracając do domu ze szpitala czekała już na mnie w domu
książka pod tytułem „Terapia Gersona” podrzucona przez moją mamę (jest to jedna
z najskuteczniejszych metod zwalczania raka wśród medycyny alternatywnej) i się
zaczęło... Poznałem kilkadziesiąt terapii antynowotworowych proponowanych przez
medycynę naturalną, przeczytałem tysiące badań naukowych, setki książek
dotyczących zdrowia oraz energii naszego ciała. A najważniejsze - zastosowałem
zdobytą wiedzę!!!
Moja zabawa z rakiem
polegała na wykonywaniu różnymi sposobami detoksykacji organizmu, zmianę diety
oraz stylu życia. Poza tym wiele czasu poświęciłem nad pracą nad moim umysłem i duszą. Jak się pewnie domyślasz nie poddałem się leczeniu
konwencjonalnemu i według medycyny zachodniej moje wyleczenie można nazwać
cudem albo złą diagnozą. Według mnie i zapewne tysięcy osób niewpadających w
wir terapii ortodoksyjnych, jest to normalny powrót do równowagi organizmu.
Oczywiście miałem wątpliwości czy obrałem słuszną drogę, a wiele osób uważało
mnie za wariata z powodu mojej rezygnacji z leczenia medycznego – ale zaryzykowałem.
Dzisiaj uważam to za największe szczęście mojego życia (poza żoną
oczywiście;)). Okres mojego samouzdrawiania może wydawać się długi (mój guz zniknął po półtora roku ale zabawa z ciałem trwa dalej) ale moim
założeniem nie było pozbycie się guza (objawu), a doprowadzenie całego ciała do
stanu, w którym guz nie będzie mu już potrzebny. O terapiach antynowotworowych
i moim stosunku do nich będziesz mógł przeczytać w publikacjach tematycznych.
Jak większość osób leczących
się inaczej niż medycyną głównego nurtu, moje leczenie przebiegało
holistycznie. Pojawienie się guza nowotworowego oznaczało, że całe moje ciało
cierpi, a nie tylko prawe płuco. Efekty uboczne moich działań poza odmłodzeniem
i powrotem witalności, to między innymi wyleczenie zaburzeń rytmu serca,
pozbycie się tysięcy kamieni wątrobowych, wyregulowanie ciśnienia krwi oraz pozbycie się różnych plamek na mojej skórze. Moja
żona, która również zastosowała się do nowych zasad żywienia i życia przestała
brać leki na refluks żołądkowy, przestała chorować, a jej pudełko z lekami
(dość pokaźne) stało się bezwartościowe. Osoby z otoczenia często stosując
tylko niektóre z rzeczy jakie znajdziesz na tej stronie, osiągały szybkie,
pozytywne rezultaty.
Proponowane w moich
publikacjach rozwiązania są poparte badaniami naukowymi, tysiącami lat
doświadczeń medycyny ajurwedyjskiej, chińskiej czy ludowej. Testowałem je
najpierw na sobie, na żonie (na marginesie będącej idealnym materiałem badawczym z powodu jej częstych chorób i różnego rodzaju dolegliwości), rodzinie i w końcu
na innych osobach chętnych do wprowadzania zmian w swoim życiu. Dzisiaj także przyjmuje chętnych "pacjentów", którzy dzięki wprowadzanym zmianom w stylu życia potrafią wyleczyć w swoich ciałach choroby podobne nieuleczalne. Będąc
wyleczony, ale zarażony pasją poznawania wszystkich tajemnic dotyczących
naszego ciała, coraz więcej uwagi zacząłem poświęcać naszej bioenergii. Temat
ten był dla mnie zawsze trochę odległy, ale ucząc się zasad fizyki kwantowej i
na jej podstawie znajdując coraz większą ilość dowodów na istnienie pola
energetycznego naszego ciała (w końcu wszystko jest energią), zacząłem brać na
poważnie jej znaczenie. Więcej znajdziesz w publikacjach tematycznych.
Często rozmawiając z
ludźmi nie jestem w stanie w krótkim czasie wyjawić wszystkich elementów
układanki. Stąd pomysł na zgromadzenie wiedzy w jednym miejscu abyś mógł
znaleźć potrzebne Ci informacje. Życzę miłej lektury i zapraszam każdego dnia
po coś nowego.
Poniżej zamieszczam swoje zdjęcie. Robię to dlatego ponieważ uważam, że zanim posłuchamy od kogoś rad odnośnie zdrowia powinniśmy widzieć, czy dana osoba sama wygląda zdrowo.
Marian
Na marginesie - większość czytelników
zaczyna czytanie bloga od tego artykułu. Jeśli też do nich należysz może teraz
warto przeczytać post - Instrukcja na start
Nie bój się cieni - one świadczą o tym,
że gdzieś znajduje się światło
Marianku tu teściowa. Gratuluję pomysłu podzielenia się wiedzą i doświadczeniem w przebytej chorobie, długiej drodze ale jakże słusznej, którą obrałeś by się wyleczyć. Przy okazji zaraziłeś nas swoim zdrowym rozsądkiem aby żyć w zgodzie ze sobą samym i żyć zdrowo. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńWow! Gratulujemy pomysłu podzielenia się tak imponującą wiedzą!. Z przyjemnością bedę tu zaglądać :-) pozdrawiamy Dylonki
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
OdpowiedzUsuńTeresa i Rafał K.
Super blog! Bardzo ciekawe tematy przedstawione w niezwykle zajmujący sposób. Dziękuje i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSuper, bardzo sie ciesze, ze wreszcie znalazlam bardzo wartosciowe informacje w jezyku polskim. Wielkie dzieki <3
OdpowiedzUsuńNastępne WOW - dzisiaj trafiłem na stronę, czysta przyjemność czytać Twoją historię i dzieło. Przepiękna rzecz, szacunek za pracę!
OdpowiedzUsuńDzień dobry, chciałbym z Panem nawiązać kontakt osobisty w celu konsultacji. Tak wyczytałem z postów, że osobiste spotkanie daje więcej możliwości. Czy mógłbym poznać warunki takiej konsultacji ?: Miejsce spotkania, termin, koszt, przygotowanie, wymagane dokumenty, wyniki badań itp.
OdpowiedzUsuńIgor Gorzelski Lublin.
Witam serdecznie,
UsuńOgólnie swój gabinet mam w Gdańsku, w związku z tym jeśli jesteś z innego miasta położonego gdzieś dalej proponuje znaleźć dobrego terapeutę wokół swojej okolicy (ja preferuje i stosuje Medycynę Chińską i z tą specjalizacją polecam terapeutów). Jeśli chodzi o wyniki badań to oczywiście można je zabrać ze sobą na spotkanie ale ja i tak diagnozuje według Medycyny Chińskiej, czyli za pomocą wywiadu, diagnozy z pulsu, z języka, z twarzy i ogólnie ciała. Wbrew pozorom jest to zdecydowanie dokładniejsze badanie niż wyniki laboratoryjne (np. przykład można znaleźć wiele zaburzeń wtedy kiedy lekarz mimo naszego złego samopoczucia rozkłada ręce i mówi nam, że "na papierze jest Pan zdrowy", czyli de facto każe nam poczekać aż nasza choroba zajdzie tak daleko, aż on ją zauważy). Częstotliwość spotkań zależy od dolegliwości, ale zazwyczaj preferuje spotykać się przez jakiś czas raz w miesiącu, przy czym pierwsze spotkanie jest dłuższe (choć zdarzyło się nie raz, że po pierwszym spotkaniu i wdrożeniu wskazówek ktoś na tyle poprawił sobie zdrowie, że już nie potrzebował kolejnych spotkań, ale jest to rzadkość ponieważ ja chcę nauczyć daną osobę jak samemu dbać o swoje zdrowie). Zastrzegam od razu, że jestem dość "wymagający" i raczej nie ma sensu się ze mną spotykać jeśli nie chcemy nic zmienić w swoim życiu. Oczywiście mogę zapis recepturę ziołową, ale uważam że najważniejsza jest zmiana stylu życia, w tym diety aby dość do pełni zdrowia i umieć je utrzymać przez całe życie. Jeśli będzie Pan mimo wszystko zainteresowany spotkaniem ze mną to proszę napisać do mnie na maila: zdrowietoenergia@gmail.com - przedstawię szczegóły i ewentualnie umówimy się na konsultację:)
Pozdrawiam,
Marian
Gratuluję bloga oraz życiowego sukcesu jaki osiągnąłeś!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy specjalizujesz się w również w tej dziedzinie, ale może warto zapytać, a więc czy znasz jakaś kuracje w celu uregulowania cyklu menstruacyjnego? Mam 20 lat i od zawsze mój cykl był nieregularny. Tabletki hormonalne nigdy mnie nie przekonywały dlatego wciąż szukam odpowiedniej metody. Jedynie gdy stosowałam dietę ziołową - dokładnie piłam wrotycz na przemiennie z la pacho, okres pojawiał się cyklicznie. Trwało to pół rok aż do momentu kiedy wyczytałam, że ziół w nieskończoność pić nie można..
Pozdrawiam
Kamila
Witam serdecznie,
UsuńOdnośnie menstruacji to w każdej sytuacji należy podjeść indywidualnie. Ja specjalizuje się w Medycynie Chińskiej, czyli w leczeniu, gdzie nie ma specjalizacji typu ginekologia itd. Lecząc całe ciało, leczy się wszystkie choroby. Oczywiście uczymy się rozmaitych dolegliwości ale podejście jest zupełnie inne niż w Medycynie Konwencjonalnej, gdzie każdy lekarz jest od inne części ciała. Odnośnie Twojej dolegliwości wszystko zależy od przyczyny, czemu cykle są nieregularne. Ja na blogu nie jestem w stanie Cię zdiagnozować więc trudno będzie mi Tobie pomóc. Przykładowo nieregularne cykle mogą być rezultatem niedoboru krwi. Wtedy organizm jest w trybie oszczędzania i będzie ograniczał dodatkowe wydatkowanie krwi, a krew menstruacyjna jest ekstra krwią. W tym przypadku wzmacnianie krwi potrafi wyregulować cykle, a do celowo pozwolić nam łatwiej zajść w ciąże. Ale może być przyczyna zupełnie gdzie indziej, np mogą być zastoje w organizmu czy też niedobór Qi śledziony itd. W każdym przypadku postępowanie będzie trochę inne, a więc aby móc coś komuś dokładnie doradzić, co powinien robić muszę go zdiagnozować na żywo. Wrotyczu faktycznie nie polecam pić na co dzień. Lapacho już bardziej. Inne zioło, które mogłabyś pić dłużej, aby mogłyby być pomocne to liść maliny, liść melisy, liść pokrzywy, krwawnik, nasiona kopru włoskiego. Czyli już masz małą recepturę ziołową:). Pewnie nie zaszkodzą też spacery i dobre gatunkowo jedzenie - teraz w okresie jesienno zimowym głównie gotowane i jedzone na ciepło...
Pozdrawiam,
Marian
Bardzo dziękuję za odpowiedź.
UsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Witam! Jak można się skontaktować z Panem? Chciałabym umówić mamę na spotkanie w Pana gabinecie.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie,
UsuńMoże skopiuje moją odpowiedź jaką dałem innej osobie powyżej:)
Ogólnie swój gabinet mam w Gdańsku, w związku z tym jeśli jesteś z innego miasta położonego gdzieś dalej proponuje znaleźć dobrego terapeutę wokół swojej okolicy (ja preferuje i stosuje Medycynę Chińską i z tą specjalizacją polecam terapeutów, choć niestety tu także są osoby ze słabymi klasyfikacjami). Jeśli chodzi o wyniki badań to oczywiście można je zabrać ze sobą na spotkanie ale ja i tak diagnozuje według Medycyny Chińskiej, czyli za pomocą wywiadu, diagnozy z pulsu, z języka, z twarzy i ogólnie ciała. Wbrew pozorom jest to zdecydowanie dokładniejsze badanie niż wyniki laboratoryjne (np. przykład można znaleźć wiele zaburzeń wtedy kiedy lekarz mimo naszego złego samopoczucia rozkłada ręce i mówi nam, że "na papierze jest Pan zdrowy", czyli de facto każe nam poczekać aż nasza choroba zajdzie tak daleko, aż on ją zauważy). Częstotliwość spotkań zależy od dolegliwości, ale zazwyczaj preferuje spotykać się przez jakiś czas raz w miesiącu, przy czym pierwsze spotkanie jest dłuższe (choć zdarzyło się nie raz, że po pierwszym spotkaniu i wdrożeniu wskazówek ktoś na tyle poprawił sobie zdrowie, że już nie potrzebował kolejnych spotkań, ale jest to rzadkość ponieważ ja chcę nauczyć daną osobę jak samemu dbać o swoje zdrowie). Zastrzegam od razu, że jestem dość "wymagający" i raczej nie ma sensu się ze mną spotykać jeśli nie chcemy nic zmienić w swoim życiu. Oczywiście mogę zapisać recepturę ziołową, ale uważam że najważniejsza jest zmiana stylu życia, w tym diety aby dość do pełni zdrowia i umieć je utrzymać przez całe życie. Jeśli będziesz mimo wszystko zainteresowany/a spotkaniem ze mną to proszę napisać do mnie na maila: zdrowietoenergia@gmail.com - przedstawię szczegóły i ewentualnie umówimy się na konsultację:)
Pozdrawiam,
Marian
Usuń
Czy mozesz powiedziec jakie badanie zdiagnozowalo Ci guza?Ja znalazlam u siebie w piersi guza i chce zrobic badanie.Sek w tym,ze biopsja i mammografia odpadaja.USG tez ponoc szkodliwe.Slyszalam ,ze jest wiele badan,bezpiecznych ale niestety nie wiem jakie.Moze powinnam zbadac hormony?W poniedzialek ide do lekarza ale jestem przeciwna leczeniu konwencjonalnemu.Nie wiem o jakie badania lekarza poprosic.Nie wiem na jakie sie zgodzic.Czy badanie krwi ma sens w tym przypadku?Bede szukac lekarza medycyny chinskiej tak jak radzisz.Zastanawialam sie nad biorezonansem i oczyszczaniem na rozne sposoby w jakiejs klinice.Jesli sie wyplace.Przeszlam na diete niskoweglowodanowa cos w style ketogenicznej,troche tez sciagnelam z surowej weganskiej,oprocz slodkich owocow.No i zaczelam stosowac sode,reishi,chlorelle,D3,K2,camu camu,acerole,dzika roze,pestki moreli.CBD,przeponowe oddychanie,odstresowywanie sie bo tego mialam sporo.Szczerze mowiac to na slepo robie co mi wpadnie do glowy.Myslalam o wizycie u dr.Czerniaka,jesli sie uda.Przy okazji sprzedaje swoj majatek i wyrzucam niepotrzebne rzeczy,zeby miec mniej.Straszne ,w sumie.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie,
UsuńJa w momencie własnej diagnozy nie miałem tej wiedzy co dziś. Wtedy samego guza znaleziono u mnie za pomocą tomokomputera. Następnie miałem biopsję cienko i grubo igłową. Obydwu nie polecam. Bezpieczniejszy jest rezonans magnetyczny. USG jeśli nie jest zbyt długo wykonywane też nie jest najgorsze (choć nie jest obojętne wbrew obiegowej opinii). Badania z krwi itp. zazwyczaj mają ograniczone możliwości prawidłowej diagnozy. W przypadku guza piersi polecam zadbanie poza innymi rzeczami jak dieta itp. o odpowiedni poziom witaminy D oraz jodu (płyn lugola). Poza tym najważniejsza może okazać się pracą z głową i odpowiednie podejście do tej nowej sytuacji. W mojej opinii nowotwory piersi najczęściej są spowodowane emocjami, czasem zanieczyszczeniami pochodzącymi z dezodorantów, kosmetyków, jedzenia czy ogólnie ze środowiska...
Pozdrawiam,
Marian
Dzieki za odpowiedz.U mnie w rodzinie nie ma przypadkow raka piersi wiec domyslam sie ,ze to 20-letnie obzarstwo smieciowym jedzeniem a w szczegolnosci cukrem.Depresja i ostatnio w coraz wiekszy stres wpadalam.Pracuje nad relaksacja.Weselszej muzyki zaczelam tez sluchac.Zaczelam sie ruszac.Umowie sie na rezonans ale bez kontrastu a na USG moze pojde ale pod warunkiem,ze osoba ktora mi go wykona nie bedzie mocno naciskac na piers bo slyszalam,ze to konieczne i bolesne a piersi raczej delikatne.
OdpowiedzUsuńPolecam książkę "Rak nie jest chorobą" - tak abyś poznała też inne spojrzenie na raka:)
UsuńPozdrawiam,
Marian
Dzieki.Wlasnie zakupilam.
OdpowiedzUsuńWrocilam.(Anonimowa z powyzszego komentarza.)To co mam w piersi,teraz w obu okazalo sie cystami.Okolo 8 sztuk.Nadal je mam.Lekarz zaproponowal mi tylko jedna forme leczenia poprzez naklucie ale nie wydawalo mi sie to leczeniem wiec odmowilam.Najdziwniejsze jest to,ze lekarz pierwszego kontaktu wyslal pismo do szpitala o szybkie przyjecie mnie z podejrzeniem raka a szpital wyslal pismo do mnie abym przygotowala sie na ewentualna operacje raka piersi.Porazka jakas.Brak mi slow.Oni mysla juz o operowaniu przed postawieniem diagnozy.Ale nie o tym chcialam pisac.
OdpowiedzUsuńNiczego ta sytuacja mnie nie nauczyla i dalej obzeralam sie smieciami.Az do czasu kiedy poczulam ,ze cos dziwnego dzieje sie w moim brzuchu.Mam ciagle uczucie pelnosci w brzuchu i podbrzuszu jakby cos tam siedzialo do tego doszlo parcie na mocz.Czasem silny skurcz,czasem wzdecia.A czasem cisnienie jakby chciala mi macica wypasc.Bol plecow i takie klucie czasem w plecach doszlo.I jeszcze dziwny rodzaj zaparcia.Przepraszam za dokladny opis ale mam wrazenie jakby cos bylo na drodze do wyjscia mojego klocka.Musze sie niezle nagimnastykowac.I tutaj juz moja wyobraznia poszla dalej,ze moze to byc torbiel lub rak naciskajacy na jelito.Nie wiem ale moj lekarz strasznie powolny jest w diagnozie.Na razie tylko wzial probke moczu.Ale ja sama sobie badam mocz.Wszystko w porzadku oprocz duzej ilosci kwasu askorbinowego i grawitacja w moczu jest caly czas zmienna.Nie wiem co to znaczy.
Tak sie tego wszystkiego wystraszylam ze jestem na rygorystycznej diecie.Cos pomiedzy Gersonem a Dr Dabrowska.Wydaje mi sie ze u Gersona jest wiecej kalorii a u Pani dr mniej.Nie wiem co jest lepsze.Jesli na terapii Gersona pije sie co godzine i jeszcze 5 lewatyw to ledwo mozna sie zmiescic z jedzeniem.Pije 2 litry sokow i ledwo daje rade cokolwiek zjesc bo przez te soki nie chce mi sie tyle jesc.3 razy w ciagu dnia zjesc to juz dla mnie sporo.Caly dzien nie zajmuje sie niczym tylko zdrowiem.Ale niestety chudne a nie jest mi to na reke bo jestem szczupla.
Powiedzialam mojemu lekarzowi ,ze to co sie dzieje w brzuchu powstalo w tym samym czasie co cysty a on mowi,ze to nie ma absolutnie nic z tym wspolnego.I tu sie nie zgadzamy bo ja czuje sie chora w calosci.A cysty to chyba chodzi o limfe.Slyszalam od jednego lekarza medycyny chinskiej,ze limfa to koncowy etap w lancuchu przyczynowo-skutkowym a potem juz zaczynaja sie choroby przewlekle.
Tak sie przerazilam,ze robie 2 lewatywy z uryny dziennie.Rano i wieczorem.Do zlego jedzenia juz nie wroce.Boje sie najgorszego.
Witam serdecznie,
UsuńLekarz na pewno chciał dobrze wysyłając Cię do szpitala, przecież chciał Cię ochronić przed rakiem. Szczerze mówiąc nie wiem co mam Ci napisać. Twoja sytuacja jest bardzo złożona więc powinnaś zaczerpnąć konsultacji kogoś dobrego w Twoim miejscu zamieszkania. Na pewno masz wiele zastoi w ciele, więc poza transformacją wilgoci i śluzu (cysty to zastygnięty śluz) powinno się dać zioła na poruszenie krwi i limfy. Nie chciałbym niczego sugerować, ponieważ wachlarz możliwych ziół do użycia jest spory, a najlepiej byłoby wybrać je dla Ciebie indywidualnie. Polecam przeczytanie książki "Rak nie jest chorobą". Odnośnie piersi zastanowiłbym się nad witaminą D i ewentualnym zastosowaniem płynu lugola. Dół ciała - pewnie takie zioła jak arcydzięgiel chiński, piołun, serdecznik. Poza tym berberys, korzeń mniszka, traganek, może arcydzięgiel litwor a może tarczyca bajkalska - choć to wszystko gdybanie i raczej sugeruje to jako inspiracja. Terapia Gersona jest bardzo trudna, choć jak ktoś nie wie jak dobrać terapie indywidualnie wydaje się dobrym pomysłem. Życzę wytrwałości i radości z wprowadzania nowych, lepszym zmian w życiu:) Pamiętaj tylko, że wiele zależy od naszego serca i umysłu...
Pozdrawiam,
Marian
Dzieki za odpowiedz.
OdpowiedzUsuńNo wlasnie z tym umyslem to chyba jest najtrudniej.Trzeba sie czasem zmuszac do pozytywnego myslenia.
Ksiazke’’Rak nie jest choroba’’wlasnie skonczylam czytac.Swietnie napisana.Na pewno skorzystam z wielu rad.Z reszta juz skorzystalam.Wprowadzilam do aktywnosci codzienny taniec.
Jedyna rzecz jaka mnie nie przekonala to te specjalne obrazy do zakupienia.
A jesli chodzi o Gersona to po czesci tylko wprowadzilam bo caly czas sie waham.Jem np warzywa na parze.Z jednej strony Gerson to oczyszczanie ale konieczne sa lewatywy a przy poscie dr Dabrowskiej odzywianie wewnetrzne.A ja jestem za szczupla,zeby wiecej chudnac.Lekarza medycyny chinskiej znalazlam,bede sie kontaktowac ale w miedzyczasie nadal czekam na wynik moczu.To juz prawie miesiac.Jakas sie nie spiesza,zeby pomagac.Wg mnie USG powinno byc wykonane natychmiast.Niestety w Polsce bede w lipcu i dopiero wtedy wykonam badania.
Potrzebny mi wynik i diagnoza zanim skontaktuje sie z lekarzem medycyny chinskiej.Nie wiem w sumie czy to az tak konieczne bo jesli dokladnie wszystko opisze co sie ze mna dzieje to wydaje mi sie,ze on doskonale bedzie juz wiedzial.Moze poczekam jeszcze tydzien.
Na razie zakupilam traganek.Witamine D mialam w grudniu na poziomie 65.Podejrzewam,ze teraz juz bedzie 80.
Zastanawia mnie ostatnio jedno.Skad ja mam wiedziec,ze powinnam juz skonczyc z lewatywami.Jesli sa wykonywane codziennie, nie powinny trwac np 2 tygodnie i przerwa?
Slyszalam,ze w jakims tam kraju juz nie pamietam gdzie wykonuje sie lewatywke codziennie z rana i juz.
Witam serdecznie,
UsuńNie ma jednej terapii ogólnej dla wszystkich - właśnie oto chodzi aby dobrać ją indywidualnie. Faktycznie terapia Gersona czy inna może nie być odpowiednia dla Twojego ciała. Z drugiej strony za pomocą odpowiedniej receptury ziołowej można sobie uprościć życie i wtedy nie zawsze są konieczne bardzo rygorystyczne terapie. Odnośnie lewatywy to Ci nie podpowiem - idź za głosem instynktu. Czasem jak ciało jest mocno osłabione, to nie jestem zwolennikiem zbytniego oczyszczania, wtedy skupiamy się bardziej na wzmacnianiu. Ale jak jest u Ciebie tego nie wiem - ale ufam, że znajdziesz kogoś kto Ci pomoże:)
Pozdrawiam,
Marian
Czy to Ty czasem nie wygrałeś mistrzostw województwa pomorskiego w biegach przełajowych w 1998 roku?
OdpowiedzUsuńDawne dzieje, ale Tak:)
UsuńOstatnio przeglądałem stare statystyki. Staliśmy wtedy razem na pudle w Skórczu bodajże. Twoje nazwisko zawsze gdzieś tam było w mojej głowie. Czekam na kolejne wpisy, bo są naprawdę inspirujące.
OdpowiedzUsuńDziękuje:)
UsuńPanie Doktorze! Byłam Pańska pacjentka pokazową w Tomo, dziękuję serdecznie za akupunkturę i wszystkie wskazówki dotyczące min wyżywienia,, Pańska empatia i wiedzą są imponujące, mam nadzieję że nie będę musiała korzystać z Panski rad ale jest Pan na pierwszym miejscu jako lekarz, serdeczności Hanna. W
OdpowiedzUsuń