T2 Pij mleko będziesz ...

Na planecie Ziemia żyją różne gatunki zwierząt, które dzielimy na ssaki, płazy, gady, owady, ptaki, ryby. Przypatrując się ssakom możemy zauważyć, że większość z nich karmi swoje potomstwo pokarmem wytwarzanym przez matkę, umownie nazywanym mlekiem. Wszystkie ssaki oprócz jednego gatunku spożywają mleko swojej matki tylko w początkowym okresie swojego życia. Jeden z ssaków nazywany człowiekiem wpadł jednak na pomysł, że będzie tym pokarmem żywił się przez całe życie. Z uwagi na fakt, że matka takiego osobnika ma swój pokarm tylko w początkowym stadium rozwoju swojego potomka, wydaje się to co najmniej nielogiczne. Mimo wszystko człowiek doszedł do wniosku, że to Natura się pomyliła i mleko powinno być dla niego dostępne nie tylko za niemowlaka, ale przez całe jego życie. Jednak najdziwniejsze jest to, że człowiek zamiast żywić się mlekiem gatunkowym (czyli od swojej matki lub jakiekolwiek innej kobiety), zaczął podkradać mleko innym zwierzętom. Najczęściej spożywa mleko przeznaczone dla cieląt. To także wydaje się co najmniej zaskakujące. Tutaj musimy zdać sobie sprawę, że cielę znacznie różni się od człowieka i w związku z tym mleko przygotowane w ciele jego matki jest zupełnie inne niż mleko ludzkie. W związku z tym zasadne wydaje się postawienie pytania - dlaczego człowiek, wpadając na pomysł spożywania mleka także w dorosłym życiu, nie podkrada mleka od innych kobiet, które akurat urodziły? Albo - czemu nie pije mleka od szympansa, który jest genetycznie zdecydowanie bliższy człowiekowi niż krowa? Ufam, że tym krótkim wstępem wytworzyłem w Tobie choć iskierkę wątpliwość, czy aby na pewno dobrze robimy spożywając mleko innych zwierząt. Pod słowem mleko rozumiem cały asortyment nabiału, czyli też jogurty, sery, twarogi itp. W tym artykule skupię się na negatywnym wpływie konsumpcji produktów mlecznych na nasze ciało. Chciałbym tylko przypomnieć, że staram się pokazać Ci niektóre aspekty nic nie narzucając. Decyzję czy zmniejszyć spożycie lub zrezygnować w tym przypadku z mleka pozostawiam Tobie. Uważam, że każdy musi znaleźć dietę idealną dla siebie, mając jednak świadomość wpływu poszczególnych produktów na swoje ciało. Poniżej zamieszczam tylko niektóre szkodliwe działania produktów mlecznych. Skupiam się na mleku krowim, aczkolwiek wydaje mi się, że możemy to odnieść to wszystkich produktów mlecznych. Wiele osób zastępuje mleko krowie mlekiem kozim czy owczym uważając, że są zdrowsze. Możliwe, że mają rację ponieważ oba te produkty są zdecydowanie mniej alergiczne. Możliwe także jest to, że po prostu mleko krowie jest lepiej przebadane. A więc zaczynamy…
Aby specjalnie nie przedłużać zacznijmy po prostu wyliczankę:

1.     Laktoza

Większość z nas ma problemy z trawieniem produktów mlecznych w związku z nietolerancją laktozy. Po okresie wczesnego dzieciństwa enzym trawiący laktozę zanika. Dlatego pijąc mleko narażamy się na niestrawienie laktozy, która zostając w naszych jelitach staje się pożywką dla szkodliwych patogenów. Jest to powodem pojawiania się w naszym ciele różnych gazów, wzdęć, biegunki, a czasem nawet bólu w rejonie brzucha. Wielu z nas nie odczuwa tych dolegliwości, ale nie jest to równoznaczne z tolerancją laktozy. Po prostu ich typ ciała jest mniej wrażliwy na takie przypadłości (na przykład typ konstytucjonalny Vata jest zdecydowanie bardziej czuły niż Pitta czy Kappa).  W moim doświadczeniach zaprzestanie spożywania produktów mlecznych na minimum okres jednego miesiąca skutecznie likwiduje wzdęcia u większości osób spożywających duże ilości nabiału. Jeśli nie chcesz dawać pokarmu szkodliwym bakteriom, rezygnacja z mleka może okazać się koniecznością. Jednak uczciwie powiem, że w dobrze przygotowanym kefirze czy jogurcie ilość laktozy jest zdecydowanie mniejsza ponieważ szczepy bakterii w nich zawarte traktują laktozę jako swój pokarm. W związku z tym rozsądne wydaje się wybieranie produktów nabiałowych, które przeszły jakiś proces fermentacji.

2.     Kazeina

            Kazeina jest podstawowym białkiem zawartym w mleku. To między innymi ona odpowiada za nasze trudności z powstrzymaniem się przed zjedzeniem kawałka sera. Przekształcając się w kazomorfinę powoduje wytworzenie silnej więzi cielęcia z matką. Niestety podobnie działa u nas, dlatego tak trudno nam się rozstać z kawałkiem sera na pizzy. Po prostu się uzależniamy. Kazeina jak każde białko zwierzęce ma na nas szkodliwy wpływ (więcej o białku zwierzęcym znajdziesz tutaj). W jednym z eksperymentów (powtarzanym wielokrotnie) szczurom podawano substancje rakotwórczą i równocześnie karmiono paszą o zawartości 20% kazeiny. Wśród tej grupy u każdego z osobników guz nowotworowy rozwijał się bardzo szybko. Z kolei w grupie kontrolnej karmionej paszą o zawartości 5% kazeiny guz nowotworowy w ogóle nie powstał. W dalszych eksperymentach można było zauważyć, że rozrost guza nowotworowego był zsynchronizowany z ilością kazeiny w ich pokarmie. Kiedy szczury były karmione paszą o zawartości kazeiny 20 % guz nowotworowy się rozrastał, a kiedy paszę zmieniano na tę z zawartością 5% kazeiny jego wzrost się zatrzymywał. Nic podobnego nie miało miejsca się w przypadku białek roślinnych. W związku z tym mając wykrytego raka powinniśmy zrezygnować z nabiału, ponieważ będzie on stymulował wzrost naszego guza

           Innym przykładem może być cukrzyca typu 1 (zwana dziecięcą – tą trudniejszą). Kazeina zawarta w mleku może łatwo przedostać się do krwi, bez odpowiedniego procesu trawiennego, a szczególnie ten efekt zauważamy u dzieci, które mają słabsze jelita. Jeśli się tak stanie nasz układ immunologiczny rozpozna ją, jako ciało obce. Wytworzy antygeny i ją unieszkodliwi. Na tym etapie wszystko wydaje się w porządku. Problem polega na tym, że kazeina i wytworzone dla niej antygeny są bardzo podobne do niektórych komórek trzustki odpowiedzialnych za wytwarzanie insuliny (zresztą nie tylko komórek trzustki). W tym przypadku układ odpornościowy potraktuje niektóre komórki trzustki, jako wroga i je zniszczy. Efektem tego będzie początek cukrzycy typu 1. Tak przynajmniej wiele naukowców przedstawia powiązanie cukrzycy typu 1 ze spożywaniem nabiału. 

        Z mojej perspektywy ten proces wygląda trochę inaczej. Mianowicie niestrawiona kazeina zalega w tkance łącznej naszych organów i nasz układ immunologiczny próbując się jej pozbyć wytwarza stany zapalne i atakuje wydawałoby się zdrową tkankę. Jestem zdania, że nasz organizm raczej się nie myli tylko próbuje radzić sobie pomimo przeciwności. Pozostawmy mechanizm działania, ale warto pamiętać o tym przy karmieniu dzieci produktami z mleka krowiego. Mleko krowie zawiera trzy razy więcej białka, cztery razy więcej wapnia, cztery razy więcej sodu i o połowę mniej węglowodanów niż mleko ludzkie. W ogóle nie posiada pewnych kwasów tłuszczowych, jakie zawiera mleko ludzkie potrzebnych w okresie wzrostu małego człowieka. Różnice te są spowodowane oczywistą odmiennością naszych ciał z ciałami cielęcia. Mleko krowie zostało zaprojektowane przez Naturę dla cieląt, które od początku swojego istnienia stoją na nogach, rosną trzy razy szybciej i będą trzy razy większe niż człowiek. Powinienem napisać cztery razy większe niż człowiek, ale w związku z epidemią otyłości ta różnica może się zmniejszać, więc napisałem przyszłościowo.

Zastanawiam się czy jeszcze mnie słuchasz? Ten artykuł jest dość długi, więc może spróbujemy uspokoić Twoje myśli. Jeśli możesz proszę przyłóż palec wskazujący do czoła. Następnie zamknij oczy i spróbuj skupić się na wszystkich doznaniach powstających z połączenia Twojego palca i czoła. Możesz wyczuć ciepło, porowatość skóry czy nawet tętno. Trzymaj tak palec przez około minutę. Jeśli możesz to zrób to teraz. Nie czytaj przez chwilkę tylko wykonaj to ćwiczenie – ja tu poczekam.

Wykonałeś powyższy stopacz myśli? Jeśli nie to rozumiem, że nie mogłeś, ale Twoja uwaga i tak wróciła do artykułu. Lecimy dalej, ale powyższe ćwiczenie pozostaw dla siebie na inne okazje.

3.     No, ale przecież mleko to wapń i mocne kości ….

Trudno się nie zgodzić z wysoką zawartością wapnia oraz wielu innych pożądanych składników odżywczych w nabiale. Jednak nie ilość danych składników ma dla nas znaczenie, ale ich przyswajalność oraz zachodzące procesy biochemiczne w naszym ciele wywołane przez dany produkt (na marginesie kamień leżący przy drodze ma zdecydowanie więcej składników mineralnych, ale to nie oznacza, że powinniśmy przyrządzać pieczone kamienie z fasolką). Mleko powoduje wytwarzanie dużej ilości śluzu w naszym organizmie. Jego regularne spożywanie będzie sprzyjało wytworzeniu się ciężko przepuszczalnej powłoki w naszych jelitach. Ta powłoka będzie ograniczała przyswajanie nie tylko wapnia, ale także innych cennych minerałów czy witamin. Tylko ta informacja powinna dać nam argument do nie spożywania mleka w celu wzmocnienia kości. Jednak pójdziemy trochę dalej. 

      Nasze trawienie biochemiczne jest bardzo skomplikowane i występowanie odpowiednich proporcji w składnikach odżywczych jest bardzo ważne. Poszczególne minerały, witaminy, aminokwasy współgrają w procesie trawienia lub sobie wzajemnie przeszkadzają. W przypadku mleka jednym ze złych połączeń dla naszego organizmu jest stosunek magnezu do wapnia, co czyni wapń trudno przyswajalnym. W związku z tym wapń z produktów mlecznych nie tylko będzie dla nas ciężkostrawny, ale może zalegać w naszym organizmie, jako toksyna. Stąd mogą się pojawić reumatoidalne zapalenia stawów. Poza konkursem podzielę się z Tobą informacją, że sok z cytryny skutecznie rozpuszcza zastane sole wapnia w całym organizmie (zarówno w stawach, jak i w nerkach czy woreczku żółciowym). Poza tym w mleku mamy duże ilości fosforu, do z metabolizowania którego nasz organizm potrzebuje dodatkowych porcji wapnia, który z kolei pobierze z naszych kości. 

      Jeśli jeszcze Cię nie przekonałem, to może kwasotwórczość mleka Cię zainteresuje. Każde białko zwierzęce zakwasza nasze ciało i nabiał nie jest tu wyjątkiem.  PH krwi wynosi około 7,4 i nasz organizm za wszelką cenę będzie starał się utrzymać tę wartość na stałym poziomie. Zakwaszenie krwi może doprowadzić do śmierci i nasz organizm będzie się przed tym bronił pobierając wapń. Jednym ze sposobów przywrócenia zasadowości jest właśnie metabolizacja wapnia. W związku z tym zakwaszając organizm produktami mlecznymi, systematycznie wypłukujemy wapń z kości, mięśni czy zębów. Czyli parafrazując znane powiedzenie – pij mleko, będziesz miękki. Warto tutaj odnotować statystyki występowania osteoporozy w różnych krajach. Im więcej w danym kraju spożywa się przetworów mlecznych, tym więcej odnotowuje się przypadków osteoporozy. Co najmniej zaskakujące, prawda? Na koniec spójrzmy na naszych roślinnych przyjaciół takich jak słonie, goryle czy krowy. Zwierzęta te spożywając tylko pokarm roślinny (przypominam dorosła krowa o dziwo nie pije mleka) mają zaskakująco mocne kości i zdrowe zęby – kolejny przypadek?

4.     Co jeszcze znajdziemy w mleku…

Mleko krowie poza powyższymi składnikami ma o wiele więcej trucizn i niepożądanych działań. Nie chcąc Cię zanudzać poniżej wymienię kilka z nich już bez mojego dłuższego komentarza:

·       Sterydy i hormony wzrostu - zarówno naturalne przeznaczone dla cieląt, jak i te dodane przez człowieka jak przykładowo BST (somatotropina bydlęca). Dodawane hormony często wiąże się z powstawaniem nowotworów oraz innych poważnych chorób

·       Antybiotyki – podawanie hormonów wzrostu, życie w zamkniętych pomieszczeniach czy nie spożywanie pokarmu gatunkowego (krowa ma układ trawienny przystosowany do spożywania trawy, a nie paszy i to jeszcze zazwyczaj w formie soi GMO) sprzyja pojawianiu się licznych chorób wśród krów. Rolnicy radzą sobie podając duże ilości antybiotyków

·       Martwe komórki, ropę, białe krwinki– żaden gatunek nie jest przystosowany do ciągłej produkcji mleka. Ściąganie mleka każdego dnia, bez żadnych przerw powoduje urazy wymion prowadzące do licznych infekcji. Niestety wytworzona ropa przedostaje się do naszego mleka, a razem z nim do naszego ciała. Może zaciekawi Cię fakt, że dla przemysłu spożywczego jest to tak oczywiste, że nawet są specjalne normy określające ilość ropy w mleku

·       Pozostałości pestycydów, herbicydów, nawozów sztucznych – czyli wszystkiego tego czym krowa jest karmiona

·       Bakterie, wirusy i pasożyty chorobotwórcze – w badaniach przeprowadzonych w USA w wielu próbkach znaleziono bakterie E. coli, salmonelli i innych.

Uważam, że spożywanie produktów mlecznych jest jednym z większych błędów żywieniowych cywilizacji zachodu. Napisałem ten artykuł, ponieważ wiele osób które wyeliminowały nabiał ze swojej diety poczuło ulgę już po paru tygodniach abstynencji. Czytając tysiące badań można zauważyć, że po odstawieniu produktów mlecznych na minimum 3 tygodnie wiele dolegliwości ustępowało. Czytając to nie mogłem się nadziwić, że w większości tych badań nikt nie doszedł do wniosku, że może coś z tym mlekiem jest nie tak. Zdaje sobie sprawę, że dla wielu z nas napój mleczny wydaje się życiodajnym płynem. Jeśli nie jesteś w stanie wyeliminować całkowicie nabiału ze swojej diety, proszę rozważ zmniejszenie jego ilości do 5% objętości w całym spożywanym pokarmie w ciągu dnia – czyli dwa jogurty i jeden twarożek na tydzień (nie łącz ich z owocami, ale o tym jeszcze napiszę). Muszę Cię jednak ostrzec – nawet najmniejsza ilość może być dla Twojego organizmu zagrożeniem i wszystkie opisane powyżej przeze mnie substancje i niepożądane działania mogą wkroczyć do Twojego organizmu. 

       Najbardziej uważałbym na żółte i spleśniały sery. Nie jedz nic, co spleśniało, nawet jeśli jest to podane w ładnym opakowaniu (skąd my w ogóle wpadliśmy na taki pomysł aby jeść spleśniałe sery?). Z drugiej strony najmniej szkodliwy wydaje się ekologiczny jogurt, kefir czy biały twaróg. Ze swojej strony szczególnie polecam ekologiczny kefir pochodzący od krów karmionych zieloną trawą, czyli przybywających na świeżym powietrzu. Taki kefir będzie miał w sobie mniej szkodliwych substancji, a za jego pomocą wprowadzimy do naszego układu pokarmowego dobroczynne szczepy bakterii. Dodatkowo dobrym wyborem wydają się produkty wykonane z mleka koziego. Coraz łatwiej na rynku jest nam kupić wytwory bazujące na niepasteryzowanym ekologicznemu mleko kozim. Takie naturalne produkty zdecydowanie polecam jako uzupełnienie diety. Ja w swojej praktyce nabiał kozi traktuje jako lekarstwo, a jak każde lekarstwo można je używać w uzasadnionych przypadkach.

Z punktu widzenia Medycyny Chińskiej produkty nabiałowe są wychładzające, śluzo-twórcze oraz osłabiają trawienie. Czyli ogólnie będą wpływać na zaśluzowanie naszego ciała plus dodatkowo nasze siły trawienne staną się słabsze. Jednak nie dotyczy to masła, które jak najbardziej polecam. O maśle jeszcze napiszę ale polecam je szczególnie sklarowane, które w Ajurwedzie nazywane jest Ghee.
         Prawdopodobnie pojawiło się u Ciebie pytanie, czym zastąpić mleko? Moja odpowiedź będzie krótka i zwięzła - niczym. Różnorodna dieta oparta na naturalnych produktach roślinnych w zupełności wystarczy. Jeśli jednak magia białego płynu jest dla Ciebie bliska, to w sklepach ze zdrową żywnością znajdziemy wiele rodzajów mleka roślinnego (migdałowego, ryżowego, owsianego itp.), choć oczywiście najlepiej jest je wytwarzać samemu w domu. Moim zdaniem świeży sok z marchewki będzie dla Twojego organizmu o wiele bardziej odżywczy niż szklanka mleka i to bez żadnych skutków ubocznych. 

       Na koniec ciekawostka o mleku pasteryzowanym, czyli tym, które najczęściej znajdziemy w sklepach. Cielęta karmione mlekiem pasteryzowanym umierały w ciągu sześciu miesięcy od swoich urodzin. Ciekawe, że ludzkość jakoś nie wyciągnęła wniosków z tego badania i mleko pasteryzowane jest dalej częściej kupowane niż mleko surowe. Jednak człowiek tak panicznie boi się bakterii, że świadomie niszczy większość potencjalnie dobrych produktów. Szkoda...
„Ludzkie ciało nie ma większej potrzeby picia mleka krowiego                                               niż picia mleka psów, koni lub żyraf”
Michael Klaper

Komentarze

  1. Jakie produkty polecasz zatem jako źrodło wapnia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc w naszej diecie raczej mamy problem z zbyt dużą ilością wapnia. Raczej brakuje nam witaminy K2, która by ten wapń z krwi skierowała do kości niż samego wapnia. No ale to inny temat. Ogólnie rośliny zawierają duże ilości wapnia. Wszystkie zielone warzywa, w tym brokuły, natka pietruszki, jarmuż, szpinak itp. są bardzo dobrym źródłem wapnia. Poza tym polecam migdały. Z migdałów można zrobić sobie mleko roślinne. Namaczamy pół szklanki migdałów w trzech szklankach wody przez noc. Następnie wszystko to wkładamy do blendera i miksujemy. Mamy mleko roślinne mające dużą ilość łatwo przyswajalnego wapnia. Podobnie możemy zrobić z sezamem czy innymi orzechami. Poza tym warto jeść jarmuż, chia, mak, amarantus, komosa ryżową... Tego naprawdę jest wiele ale jeśli zrezygnujesz z mleka na rzecz produktów roślinnych, to raczej tego "odpowiedniego" wapnia w Twojej diecie będzie więcej...
      Pozdrawiam,
      Marian

      Usuń
    2. Dziekuje za odpowiedź.
      Rzeczywiscie trudno sie przestawić na takie myślenie. Zostałam wychowana w duchu ze mleko to samo zdrowie, mleka miałam pod dostatkiem od samego dzieciństwa i bardzo je lubię...
      I naprawdę same warzywa mi wystarczą żeby nie stracić zębów i nie dostać osteoporozy? A co z dziećmi, które stale rosna, wychodza im zęby stałe - 6,7 lat? Rozumiem że też odciąc od mleka?
      Przekonują mnie te argumenty, zresztą coraz wiecej sie o nich ogólnie mówi. Ale - jedno mnei zastanawianajbardziej - jak to jest - że kiedyś ludzie pili mleko (najczesciej bezpośrednio podkradzione cielakowi ;) ) , jedli sery, duzo wiecej nawet niż teraz i nie mieli egzem, układ trawienny był ok i ogólnie im to mleko dobrze służyło???
      Naprawdę fajny blog.
      Pozdrawiam, Karolina

      Usuń
    3. Witam ponownie:)
      Znam dzieciaki, które są "chowane" na diecie wegańskiej i nie mają problemów z kośćmi czy zębami. Podobnie jak konie, żyrafy czy słonie;) Jeśli faktycznie potrzebowalibyśmy mleko to myślę, że matka Natura inaczej by to wykombinowała niż abyśmy musieli je podkradać innym zwierzętom;)
      Jeśli chodzi o picie mleka kiedyś to po części sama sobie odpowiedziałaś. Po pierwsze było to mleko surowe, nieprzetworzone a nie tak jak teraz pasteryzowane lub homogenizowane. Jak wielka jest to różnica pokazał eksperyment kiedy cielaki karmiono mlekiem pasteryzowanym i wszystkie po 6 miesiącach zmarły. Pasteryzacja "zabija" to co najlepsze w mleku i pozostaje bardzo ciężko strawny, zabójczy napój. Nie wspominam już o chemii jaką się sypie do mleka, antybiotykach, hormonach czy chociażby to, że karmimy krowy stworzone do konsumpcji trawy jakimiś paszami. Jeśli wszystko chcemy oszukać to niestety ale w końcu zawsze obróci się to przeciwko nam. Pozostaje też pytanie czy kiedyś ludzie byli zdrowsi dzięki mleku czy może dzięki mniejszej ilości chemii w ich życiu, mniejszej ilości przetworzonej żywności czy choćby mniej stresu w życiu. Nie lubię za bardzo stawiania sprawy w ten sposób, kiedy nie widzimy szerszej perspektywy...
      Dziękuje za miłe słowo odnośnie bloga:)
      Pozdrawiam,
      Marian

      Usuń
  2. Witam,
    Co myslisz o kefirze z grzybkow tybetanskich?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie,
      Myślę, że jako doraźnie traktowany produkt jak najbardziej - wspaniale zadba o naszą florę bakteryjną. Aczkolwiek należy go traktować jako lekarstwo, a nie produkt żywnościowy codziennego użytku. Czyli robimy sobie raz na jakiś czas kurację i dłuższą przerwę. Ja jednak ogólnie nie jestem fanem nabiału więc go po prostu nie jadam (poza masłem, a jeszcze lepiej masłem klarowanym)i oczywiście nie trzeba stosować grzybka tybetańskiego aby mieć zdrową florę bakteryjną.
      Pozdrawiam,
      Marian

      Usuń
  3. Dodam od siebie, że z moich doświadczeń w pomaganiu ludziom warto jeszcze wspomnieć o kilku aspektach związanych z mlekiem.

    1. Spożywanie produktów odzwierzęcych, w tym mleka, na pewnym poziomie abstrakcji, jest pochłanianiem świadomości tego zwierzęcia. Nie bez znaczenia jest tutaj połączenie zjawiska „pamięci wody” i faktu, że po odstawieniu mięsa spada poziom agresji i zwiększają się pokłady empatii w człowieku – w końcu wszystko jest energią.
    2. Przemysłowa hodowla zwierząt to jedno wielkie cierpienie, które wynika z pobudek smakowych, a nie z konieczności zapewnienia ludziom zdrowia czy przeżycia.
    3. Coraz częściej zdarza się, że mleko bezpośrednio od krowy „przemysłowej” nie zsiada się... tyle antybiotyków jest im podawanych, że w mleku znajduje się za mało bakterii, aby rozpoczął się proces kwaśnienia!

    Z ciekawostek, ostatnio nastała moda na spożywanie przez dorosłych ludzi mleka ludzkiego… Natura naprawdę wie co robi, dając nam dostęp do mleka ludzkiego tylko w okresie niemowlęcym!

    Mleko zastąpić można mlekiem roślinnym, o czym Marian wspomniał. Polecam jednak wytwarzanie go we własnym zakresie niż kupowanie, bo gotowe produkty potrafią mieć różny skład (olej rzepakowy, cukier/słodziki). Warto też wspomnieć, że mleko można zrobić również z wiórków kokosowych. Natomiast całkowicie odradzam mleko sojowe, które chyba najczęściej występuje w sprzedaży.

    Ostatecznie po odstawieniu mleka krowiego i jego przetworów mija również ochota na mleko, również roślinne, co jest dobrym momentem na przestawienia się na soki warzywne :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie,
      Dziękuje bardzo za Twój komentarz, bardzo wiele wnosi:) Ten artykuł dotyczy tylko mleka, ale do pełnego jego opisania warto przeczytać inne artykuły związane z produktami zwierzęcymi. W ostatnim z nich, czyli o mięsie nawet ośmieliłem się wspomnieć o spożywaniu poza mięsem, także świadomości danego zwierzęcia. Oczywiście temat będę poszerzał, ale uznaje drogę małych kroczków:)
      Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)
      Marian

      Usuń
  4. Witam,
    Jestem na III roku pielęgniarstwa i niestety nie uczą mnie tam takich rzeczy, a szkoda.. Tak czy siak edukuję się szukam po to żeby później uświadamiać pacjentów.
    Czy znasz może jakieś pozycje literatury, czasopism nie starszych niż 10 lat których mogłabym użyć w pisaniu pracy licencjackiej o cukrzycy typu 2? Chciałabym napisać pracę która będzie kładła ogromny nacisk na edukację, zmianę stylu życia i odżywiania
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdeczniejsze,
      Mam w swojej biblioteczce kilka pozycji, ale szczerze mówiąc żadna z nich nie spełniła moich oczekiwań. Ale skoro chcesz rozszerzyć swoją wiedzę to polecam książkę "Odżywanie dla zdrowia" Paula Pitchforda. Dzięki lekturze tej książki spojrzysz na tą i na inne choroby z innej perspektywy. Choć ja osobiście muszę przyznać, że nie ze wszystkim tezami się zgadzam, no ale to są tylko szczegóły. Dodatkowo polecam filmik z mojej biblioteczki zamieszczonej na blogu "Po prostu na surowo – cofanie cukrzycy w 30 dni". Leczenie cukrzycy II typu jest dość proste i w bardzo dużym procencie (myślę, że co najmniej 95% lub więcej) skuteczne za pomocą diety...
      Pozdrawiam,
      Marian
      Pozdrawiam,
      Marian

      Usuń
  5. Cześć,
    Czytam bloga i muszę naprawdę podziękować za zawarte tutaj informacje. Co do mleka chciałbym poruszyć jeden temat. Co sądzisz na temat protokołu dr Budwig, gdzie stosuje się mieszaninę oleju lnianego z twarogiem 0%? Wg informacji nt. leczenia ogónie pojętych chorób nowotworowych taka mieszanka ma bardzo dobry wpływ.

    Po przeczytaniu wielu artykułów nt. szkodliwości mleka pozostaje to trochę w sprzeczności z metodami dr Budwig. Wg mnie nie powinniśmy wrzucać do jednego worka wszystkich produktów mlecznych pochodzenia zwierzęcego.

    Jakie masz zdanie na ten temat? Stosowałeś ten protokół?

    Pozdrawiam
    Przemek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie,
      Odnośnie pasty Budwigowej od razu powiem, że sam nie ssowałem jej protokułu, który oczywiście znam. Na sam ten temat nie chcę się zbytnio wypowiadać, ponieważ ja nie jestem zwolennikiem produktów mlecznych. Jednak w swojej praktyce sam je czasem wykorzystuje do leczenia "pacjentów" zgodnie z zasadą, że to nie produkt jest zły, ale jego dawka i pytanie dla kogo. Z kolei diety dr Budwig uratowały życie wielu z nas więc na pewno jest w tym duża wartość. Ja osobiście wolę jak wprowadzamy dobre nawyki na stałe, niż czasowo przyjmujemy dany produkt w celu poprawy zdrowia, w tym przypadku olej lniany z twarogiem. Jak dla mnie może się coś mniej wchłonąć, ale ja to jem każdego dnia więc nie ma potrzeby zwiększania jego dostępności jedząc coś, co akurat mi nie leży. Jednak warto zaznaczyć, że w czasach dr Budwig twarogi były zupełnie innymi produktami. Dziś to co my możemy kupić nie ma nic wspólnego z twarogami stosowanymi przez dr Budwig. A więc chyba tutaj łatwo nam popełnić błąd. Naszym głównym problemem jest jakość danych produktów i nabiał który jedli nasi dziadkowie w czasach dr Budwig to były zupełnie inny produkty. Tego nawet nie ma co porównywać. Jednak gdybym chciał wykorzystać twaróg to poleciłbym taki ekologiczny, z niepasteryzowanego mleka. Dziś za pomocą internetu można nawet taki zamówić z mleka koziego...
      Pozdrawiam,
      Marian

      Usuń
  6. Witam, w niektórych publikacjach można przeczytać o stosowaniu w ajurwedzie ciepłego mleka z łyżką ghee. Taka mikstura polecana jako jeden z sposobów na różne dolegliwości. Jakie masz zdanie na ten temat. czy zastąpienie mleka krowy mlekiem kozim i stosowanie go z ghee w ilości 0.5 litra tygodniowo będzie oprócz działania dobroczynnego również szkodzić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie,
      W tym temacie trzeba zaznaczyć jedną ważną kwestię. Mianowicie Ajurweda mówi o mleku jej znanym, czyli tym sprzed kilku tysięcy lat. Dzisiejsze mleko to zupełnie inny produkt. Pomijając całą hodowlę krów (karma nieprzewidziana dla nich, dużo chemikaliów, hormonów, antybiotyków itp.), to dzisiejsze mleko jest pasteryzowane, a to zupełnie inny produkt. Mleko pasteryzowane trawi się zupełnie inaczej. Natomiast też trzeba pamiętać o pogodzie jaka panuje w Indiach oraz warunkach w jakim żyją tam ludzie, szczególnie w dawnych czasach. Wtedy raczej ludność borykała się z małą dostępnością jedzenia, więc taka mieszanka po prostu ich dobrze odżywiała. W naszym klimacie raczej odradzałbym stosowanie dużo produktów mlecznych. Ale jeśli raz na jakiś czas wypijemy mleko kozie dobrej jakości na przykład z ghee, to myślę że nam nie zaszkodzi. Powiem więcej, znam wiele osób dla których byłby to dobry produkt. Jednak znam też wiele więcej dla których ogólnie to nie jest najlepszy wybór - wszystko zależy od naszej indywidualnej konstytucji ciała...
      Pozdrawiam,
      Marian

      Usuń

Prześlij komentarz