W artykule na literę O11
postarałem się opisać mechanizm działania
głodówki. Jak zawsze mocno zachęcam Cię do czytania artykułów po kolei aby
gdzieś nie uciekały informacje
potrzebne do zrozumienia tematu całościowo. W tej publikacji przestawię więcej wskazówek
praktycznych dotyczących tego, w jaki sposób oraz kiedy do głodówki w ogóle
warto się zabierać. Z moich obserwacji wynika, że duża część z nas jest zbyt
osłabiona na tle fizycznym, ale też emocjonalnym aby bezproblemowo przystąpić
do wielodniowego oczyszczania. W związku z tym powiemy sobie też choć trochę o
tym, kto nie powinien stosować
terapii opartych na poście już na początku swojej drogi ku zdrowiu. Poza tym
osobiście jestem fanem krótkotrwałych głodówek, nawet jednodniowych przeprowadzanych
częściej i w miarę regularnie niż długotrwałego poszczenia. W związku z tym w
tej publikacji skupimy się tylko na głodówkach trwających maksymalnie trzy dni,
a opis tych dłuższych pozostawimy sobie na inny czas. Dodatkowo też w kolejnej
publikacji z tej serii pokażę sposoby przeprowadzenia postu dla osób, które nie powinny pozbawiać się możliwości
jedzenia nawet na kilka dni. Dla nich postaram się zaproponować kilka wariantów
postów bez całkowitej rezygnacji z żywności…
Musimy zdać sobie sprawę, że oczyszczenie w czasie głodówki może być na
tyle silne, że osoby nieprzygotowane
do tego procesu, mogą zbyt szybko wydalać substancje toksyczne. W mojej ocenie wiele
osób na tym świecie, które były zmuszone przez los do niejedzenia, zginęło nie
z głodu, ale właśnie z powodu samozatrucia. Dlatego tak ważne jest aby nie przeprowadzać głodówki z marszu,
ale aby był to jeden z elementów naszego długotrwałego dbania o zdrowie. Stąd
zdecydowanie odradzam korzystanie z tego silnego narzędzia uzdrawiania na
początku swojej zabawy z ciałem. Niech to będzie kolejny etap czy element,
który zagości w Twoim życiu w momencie kiedy sam poczujesz, że już warto go
spróbować. Na początek zadajmy sobie pytanie dla kogo głodówka jest
odpowiednia.
Dla kogo i kiedy głodówka?
Jeszcze raz sobie powiedzmy, że głodówka nie zawsze jest korzystna. Na przykład kiedy znajdziemy się w
sytuacji wymuszenia głodowania, np. podczas wojny czy po prostu utraty dostępu
do żywności, to będzie ona destrukcyjnie działać na nasze ciało. W takiej sytuacji
organizm jest poddany czynnikowi stresu jakim jest odcięcie od pokarmu, a to
będzie go bardzo osłabiać. Dlatego takie głodówki nie sprzyjają zdrowiu. Stąd łatwo wysunąć wniosek, że do głodówki warto
dobrze się przygotować nie tylko fizycznie,
ale też mentalnie. W moim odczuciu lepiej mieć zaplanowaną głodówkę na
przynajmniej tydzień wcześniej, aby nasze świadome ciało mogło się nastawić na
brak żywności. Rozpoczęcie głodówki z marszu może okazać się szokiem dla
organizmu, w którym wytworzy się gwałtowna reakcja stresowa. Dlatego głodówka
musi być naszym świadomym, dobrowolnym i najlepiej wcześniej zaplanowanym
wyborem.
Jednak zanim w ogóle zdecydujemy się na głodówkę postarajmy sobie
odpowiedzieć na pytanie czy jesteśmy na nią gotowi. Jeśli ktoś jest osłabiony,
blady czy wychłodzony, to głodówka może nie
być dla niego idealną terapią. W mojej ocenie nie wszystkie osoby mogą pościć. Osobom o konstytucji ciała Vata,
ale też wszystkim szczupłym ludziom polecam bardzo ostrożne podchodzenie do
głodówek czy oczyszczania w ogóle. Czasem takie osoby lepiej znoszą dietę
oczyszczającą opartą na alkalicznych warzywach czy zbożach, niż kilkudniowe
głodowanie. Przykładowo moja żona osiąga efekt kilkudniowej głodówki w jeden
dzień. Dla niej dłuższe głodowanie niż właśnie jeden dzień, może okazać się nie najlepszym pomysłem, a może być wręcz
szkodliwe.
Myśląc bardziej ogólnie często to mężczyźni są lepszymi kandydatami do
dłuższych postów niż kobiety, aczkolwiek oczywiście jest to tylko statystyczne
stwierdzenie, które dla Ciebie może nie
mieć żadnego znaczenia. Głodówkę zdecydowanie lepiej znoszą osoby tak zwane
„nadmiarowe” niż „niedoborowe”, choć aby ocenić jaki jest aktualnie stan
naszego ciała przydaje się porada doświadczonego terapeuty. Zdecydowanie nie polecam głodówek dla osób starszych
czy kobiet w okresie menopauzy, choć post jednodniowy wpleciony na stałe w
codzienne życie może okazać się korzystny także dla nich. Wydaje mi się to dość
logiczne, ale na wszelki wypadek napiszę, że głodówka nie jest przeznaczona dla kobiet w ciąży, karmiących czy takich,
które nie odzyskały jeszcze sił po
porodzie (czyli w okresie do dwóch lat po urodzeniu dziecka podchodzimy do niej
bardzo ostrożnie). Podobnie jeśli jesteśmy po długotrwałej i wyczerpującej chorobie
lepiej odpuśćmy sobie posty trwające dłużej niż jeden dzień.
Z drugiej strony osoby mające w sobie dużo energii witalnej, ale mimo
wszystko chorujące mogą okazać się idealnymi kandydatami do przeprowadzenia
głodówki. Także zdrowi ludzie chcący w ten sposób profilaktycznie „leczyć”
swoje ciało mogą wiele skorzystać. Warto też wspomnieć, że osoby otyłe mogą
pościć zdecydowanie dłużej niż osoby szczupłe, choć zazwyczaj wbrew pozorom
osoba otyła także jest niedoborowa. Jednak
tak ogólnie, aby osoba otyła uzyskała prawdziwy efekt ozdrowieńczy, musi
najpierw pozbyć się nagromadzonego tłuszczu, tak aby ciało zostało zmuszone do
zagospodarowania na potrzeby energetyczne substancji szkodliwych czy zmieniony
tkanek. Aby osiągnąć zmniejszenie tkanki tłuszczowej wcale nie należy ograniczać ilości kalorii, a raczej wzmocnić siły
trawienne organizmu - no ale to inny temat.
Osoba mająca w sobie dużo doszy Kapha, czyli ogólnie mająca trochę więcej
kilogramów i więcej wilgoci bardzo skorzysta na głodówce. W takim przypadku
możemy nawet pozwolić sobie na mniejsze dostarczanie płynów w czasie postu,
dzięki czemu nadmiar wilgoci zostanie dość szybko usunięty, co przejawi się ich
„świeższym” samopoczuciem. Dla takich osób polecam włączenie do swoich nawyków
na przykład głodówki jednodniowej raz w tygodniu bez picia dodatkowych płynów
(no może poza szklanką ciepłej wody rano).
W czasie głodówki nasze ciało traci przede wszystkim ciepło oraz wodę. W
związku z tym ogólnie powinniśmy zadbać oto aby było nam komfortowo ciepło. W tym
celu można chodzić na rozgrzewające masaże, ubierać się ciepło czy ogólnie
zadbać o wyższą temperaturę w naszym domu. Dodatkowo pozbywanie się wody
sugeruje, że powinniśmy na bieżąco uzupełniać płyny, które w moim odczuciu
najlepiej jak będą pite w postaci ciepłej wody. Wyjątkiem oczywiście jest
sytuacja kiedy specjalnie chcemy pozbyć się wilgoci, wtedy możemy pić
zdecydowanie mniej wody.
Ogólnie jest tak, że osoba o konstytucji Vata słabo utrzymuje wodę i
ciepło, stąd nie jest idealnym
kandydatem do głodówki. Jeśli mimo wszystko Vata będzie chciała głodować, to
proponuje w tym czasie korzystać jak najwięcej z gorących kąpieli i pić dużo
ciepłej wody lub herbat ziołowych. Typ ciała Pitta bardzo dobrze wytwarza
ciepło, często wręcz tworząc toksyczne gorąco i dla niego głodówka na płynach
jest bardzo korzystna. Z kolei osoba o konstytucji Kaphy bardzo dobrze
zatrzymuje wodę w organizmie, wręcz powodując nadmiarową wilgoć, ale z kolei nie wytwarza zbyt wiele gorąca. Dla
takiej osoby głodówka z małą ilością płynów przy zabezpieczeniu ciepła ciała
jest najodpowiedniejsza.
Czyli ogólnie do głodówki przystępujmy w czasie kiedy czujemy, że mamy siłę
pamiętając, że jest to inwazyjna terapia. Pamiętajmy też, że wraz z wiekiem
nasz organizm traci ciepło oraz możliwości utrzymania wody. Stąd kiedy jesteśmy
młodzi nasza głodówka może być bardziej spontaniczna i mniej odpowiedzialna,
ale im starsi jesteśmy tym bardziej zabezpieczajmy ciało przed wymarznięciem
czy nadmierną utratą wody.
Jak powinniśmy pościć?
Już o tym pisałem, ale dla porządku powtórzę. Przed przystąpieniem do
głodówki warto abyśmy oczyścili jelito grube, nerki czy wątrobę. Wtedy nasza
głodówka będzie nie tylko
przyjemniejsza ale też bezpieczniejsza i efektywniejsza.
Kiedy pościmy nie powinniśmy być
smutni, czy szukać pocieszenia u innych osób. Pomijam fakt, że emocje smutku
wytwarzają toksyny w naszym ciele, co nigdy nie jest korzystne, ale czas postu to nie jest żaden czas poświęcenia, lecz świadomego uzdrowienia się
na wielu płaszczyznach. Powinien to być raczej czas radości i uważności.
Osobiście uwielbiam w głodówkach to, że nie
trzeba gotować i w ogóle martwić się jedzeniem. Człowiek nagle ma tyle
dodatkowego czasu, że jest to naprawdę miłe uczucie. Ze swojej strony polecam
specjalnie nie afiszować się naszą
głodówką, ponieważ wielu ludzi z naszego otoczenia może nie do końca rozumieć jej sens i nieświadomie wytworzyć uczucie współczucia dla nas, dla których ma
to być piękniejszy okres w danym okresie.
Głodując powinniśmy cieszyć się wewnętrznie z danego nam czasu. Jeśli nasza
głodówka ma być dłuższa niż jeden dzień, zadbajmy o to aby był to czas skierowany
do naszego wnętrza. Dla osób wierzących polecam w tym czasie oddać się trochę
bardziej modlitwie, czytać Biblię, a dla innych może odpowiednia będzie
medytacja czy joga, Tai Qi czy czytanie innych wartościowych książek. Aby
wspomagać organizm podczas głodówki można wykonywać każdego dnia lewatywę
(przynajmniej w pierwszych dniach), ćwiczenia fizyczne, dłuższe spacery,
kąpiele itp. Pamiętajmy, że w tym czasie korzystamy z uniwersalnego sposobu
wzmacniania ciała i ducha, z którego korzystali najwięksi nauczyciele tego
świata. Dlatego dbajmy aby w tym czasie negatywne emocje nie pojawiały się wcale lub ewentualnie aby po nas tylko spływały.
Jeśli chcielibyśmy dać odpowiedź na pytanie ile czasu powinna trwać
głodówka raczej popełnilibyśmy błąd. U każdej osoby proces postu wygląda
inaczej. Każdy z nas ma inne ciało czy też inną sytuację wyjściową jeśli chodzi
o nagromadzenie toksyn. Ogólnie głodówkę stosuje się tyle czasu, ile jest
potrzebne do uruchomienia fizjologicznych mechanizmów oczyszczenia i odnowy
organizmu.
Osobiście uważam, że idealnie jest kiedy przeprowadzamy trzydniową głodówkę
raz w miesiącu w czasie korzystnym, czyli dopasowanym do cykli księżycowych.
Dodatkowo raz w roku w okresie wiosennym dla osób mających dość sił witalnych
można by było pomyśleć o głodówce trwające cały tydzień. Dłuższe głodowanie w
moim odczuciu nie jest korzystne, no
ale o tym napiszę w innym poście dotyczącym głodówki. Z kolei jeśli mamy jakiś
mocny awers do głodowania, jesteśmy starsi, trochę słabsi, to wybierzmy
głodówkę trwającą jeden dzień.
Ważne jest aby w trakcie głodówki nie
forsować się zbytnio nadmierną pracą czy bieganiem po lesie. Zadbajmy o siebie nie wytężając swoich sił nadmiernie. To nie jest czas sprzątania mieszkania
czy przeprowadzania remontów. Dodatkowo warto w tym okresie nie używać chemii, w tym nienaturalnych kosmetyków czy perfum.
Kiedy najlepiej przeprowadzać głodówkę?
Komórki żerne takie jak fagocyty są najbardziej aktywne w miesiącach takich
jak maj, czerwiec oraz listopad, grudzień. Stąd możemy łatwo wysunąć wniosek,
że w tych miesiąca efekty głodówki będą najlepsze jeśli chcemy zmieniać chorobowo
zmienione tkanki. Jak dla mnie jeśli mamy ochotę przeprowadzać dłuższą głodówkę
raz w roku, to wybrałbym miesiące cieplejsze, a jak dwa razy to wybór wydaje
się oczywisty. Warto też wspomnieć, że aby zwiększyć aktywność fagocytów, ale
też innych rozmaitych enzymów można podnosić temperaturę swojego ciała. Dlatego
ciepłe kąpiele, sauna czy po prostu przebywanie na Słońcu znacznie przyśpieszy
rozkład chorobotwórczych tkanek.
Jednak powyższy akapit to tylko teoria. Zdecydowanie odradzam
przeprowadzanie głodówek dłuższych niż jeden dzień w miesiącach zimowych, w tym
także w listopadzie czy grudniu. Najlepszym okresem na głodówkę jest wiosna,
ewentualnie wczesne lato i początek jesieni. Z kolei patrząc z punktu widzenia
miesiąca kalendarzowego najlepsze dni to te przed samą pełnią. Stąd jeśli jest
możliwe warto zadbać aby nasza głodówka trzydniowa rozpoczęła się 11 dnia
miesiąca kalendarzowego, a głodówka jednodniowa najlepsze rezultaty przyniesie
w dniu 12 czy 13. Poza tym aby wiedzieć kiedy jest najlepiej przeprowadzać głodówkę,
spokojnie możemy korzystać z kalendarzy religijnych. Chrześcijaństwo przejęło w
swoim kalendarzu odpowiednio zaplanowane okresy na posty od wcześniej dobrze
przemyślanego systemu więc my teraz także możemy z tego korzystać. W związku z
tym post przed Wielkanocą wydaje się idealnym okresem na przeprowadzenie postu
(przypominam, że prawdziwa wiosna zaczyna się około 36 dni przed wiosną
kalendarzową).
Jak wejść w głodówkę?
. Przed rozpoczęciem głodówki w dniu poprzedzającym starym się jeść lżej,
na przykład same warzywa i trochę zbóż, a na ostatni posiłek proponuję zupę warzywną
zjedzoną do godziny osiemnastej. Aby zmaksymalizować efekt oczyszczania
odbywającego się podczas głodówki można w pierwszy lub w jedyny dzień postu
rozpocząć od oczyszczania przewodu pokarmowego. W tym celu polecam wykonanie
lewatywy wodnej z sokiem cytrynowym lub octem jabłkowym czy też lewatywy
urynowej. Dla osób mocniejszych można też oczyścić przewód pokarmowy za pomocą
soli gorzkiej lub dnia poprzedzającego głodówkę wypić olej rycynowy, o którym
trochę napisałem w artykule na literę O1.
Dla osób jeszcze bardziej odważnych można spróbować wykonać tak zwane ćwiczenie
Szankh Prakszala (opis ćwiczenia do znalezienie w Internecie). Jednak tą metodę
polecam raczej silnym mężczyznom, lubiącym czasem „wydrążyć” swoje ciało.
Inne zabiegi oczyszczania ciała czy też wykonywanie lewatyw wielokrotnie
podczas dnia wydają się bezcelowe. Lewatywę wykonajmy rano i już od tego
momentu rozkoszujmy się czasem wolnym związanym z brakiem potrzeby jedzenia. Dla
osób, które dość ekstremalnie podchodzą do oczyszczania ciała proponuję poza
lewatywą urynową picie własnej uryny. Poza tym, że zadziała ona homeopatycznie,
to w szybki sposób zakwasimy swoje ciało i będziemy w stanie osiągnąć efekty
głodówki tygodniowej w trzy dni. No ale rozumiem, że ten sposób raczej jest
tylko dla niewielkiej garstki ludzi.
Ty nie musisz tego robić.
Jak z głodówki wychodzić?
Jednym z częstszych błędów popełnianych podczas wychodzenia z głodówki jest
zbyt szybki powrót do normalnej diety czy rzucenie się na tłuste produkty i do
tego jeszcze pochodzenia zwierzęcego. W czasie głodówki produkcja kwasu solnego
w żołądku z czasem ustaje, ale w
początkowej fazie kiedy jest jeszcze dość silna, w komórkach błony żołądka
gromadzą się związki tłuszczowe mające za zadanie chronić żołądek podczas
postu. Ten mechanizm jest bardzo korzystny, ponieważ wzmacnia ściany żołądka i
jelit, ale też po prostu wyłącza funkcje trawienne naszego organizmu. Dlatego
tak ważne jest aby z głodówki wychodzić w odpowiedni sposób i aby nie przeciążyć krwi kwasami
tłuszczowymi, czyli unikać nadmiaru tłuszczów. Na marginesie dodam, że mechanizm
gromadzenia tłuszczów powoduje, że kiedy żołądek „wypełni” się tłuszczem
odczucie głodu zanika. To jest właśnie powód, dlaczego ludzie głodujący nawet
kilka tygodni nie odczuwają głodu.
Dla głodówek opisywanych w tym artykule, czyli jedno lub trzydniowych
proponuję następujące menu. W pierwszym dniu po głodowaniu proponuję na
śniadanie zjeść trochę tartej marchewki z kapustą, odrobiną natki pietruszki, pieprzu,
soli i z odrobiną oleju lnianego. Na drugie danie niech będą gotowane warzywa. Nie chcę wymieniać konkretnych warzyw,
bo to zależy od ich dostępności w danym sezonie, no ale mogą to być brokuły,
buraczki, dynia itp. Kolejne posiłki mogą być już w miarę normalne przy
uwzględnieniu zasady, że w tym dniu nie
jemy żadnych produktów pochodzenia zwierzęcego (ewentualnie odrobina masła,
najlepiej klarowanego), orzechów, nasion czy strączków. Czyli na obiad możemy
zjeść duszone warzywa z ryżem czy z kaszą. Na kolację idealna będzie zupa krem,
może być z dodatkiem ziemniaków.
Jeśli czujemy, że nasz układ trawienny wyłączył się podczas głodowania,
choć raczej się to nie zdarza
podczas głodówki jednodniowej, możemy jako pierwszy włożyć do ust kawałek
chleba z czosnkiem, które razem przeżuwamy a następnie wypluwamy. Pomocne też
może być posolenie języka odrobiną soli i zjedzenie jednej pestki moreli. Te
zabiegi szybko powinny wznowić pracę układu trawiennego. W kolejne dni dbamy
aby nasza dieta była lekkostrawna, stopniowo dodając coraz bardziej odżywcze
produkty takie jak orzechy, jajka czy mięso.
Jest to dość uniwersalny sposób wychodzenia z głodówki. Czasem też można
wychodzić z głodówki na sokach. Czyli na przykład kiedy przeprowadzamy głodówkę
trzydniową, czwartego dnia pijemy tylko i wyłącznie soki. Ze swojej strony
proponuję pić tylko soki warzywne (marchewkowy, zielony itp.) z dodatkiem
ciepłej wody lub wykonane z podgrzanych warzyw. Chodzi oto aby sok miał
temperaturę wyższą niż trzydzieści stopni. Soki pijmy powoli, małymi łykami w
godzinach od ósmej do szesnastej. Piąty dzień z kolei wygląda tak samo jak
opisane wcześniej wychodzenie z głodówki.
Co może stać się podczas głodówki?
W czasie głodówki mogą dziać się
różne rzeczy na bardzo ogólnie mówiąc tle emocjonalnym. Kiedy na czas głodówki
zostaje wyłączony zmysł smaku, ale też po części zapachu naturalnie wyostrzają
się inne zmysły. W tym czasie uwrażliwiają się także inne bardziej subtelne
„zmysły”, za pomocą których odbieramy energetyczną postać otaczającego nas
świata. Podczas takiej zamiany mogą się dziać z nami dziwne rzeczy. Nasze
emocje czasem zostają tak mocno uwolnione, że ciężko nam nad nimi panować.
Nasze stłumione emocje, rozmaite traumatyczne przeżycia mogą spowodować
zastój w danym organie. Taki zastój energetyczny może przyciągać rozmaite
toksyny, w tym metale ciężkie. Zmiana środowiska na toksyczne zmusza komórki na
dostosowanie się do takiej sytuacji i jest to podwalina do mutacji komórki w
stronę nowotworu.
Stąd też czasem podczas głodówki mogą nas ogarniać stany silnych emocji, od
smutku do radości. Nie jest
rzadkością kiedy ogarnia nas dziwne uczucie i nagle do naszych oczu zaczyna
napływać morze łez. Na przykład bliska mi osoba w czasie drugiego dnia głodówki
nagle odczuła wielki smutek, a zaraz po nim duży strach. Poczuła się jak małe
bezbronne dziecko, do którego też poczuła wielkie współczucie. Nagle zalała się
łzami, krzykami i poczuła w sobie wiele negatywnych emocji. Po kilkunastu
minutach łzy przerodziły się w śmiech i uczucie ulgi. Nagle z niekontrolowanego płaczu rozpoczęła się
także niekontrolowana radość i wiele
śmiechu. Osoba ta poczuła ulgę, tak jakby coś przykrego opuściło jej ciało. Po
tym bardzo absorbującym przeżyciu trwającym około półtorej godziny osoba ta
poczuła tak mocny wilczy apetyt, że był to jasny znak, że czas zakończyć
głodówkę, ponieważ zużyła ona ogromną ilość energii na swoją przemianę
energetyczną.
Oczywiście większość z nas nie
poczuje aż takich zmian emocjonalnych. Osoba, o której piszę ma po prostu
łatwość w nawiązywaniu kontaktu z czymś, co prowadzi jej ciało. Napisałem o tym
abyś nie przestraszył się dziwnych
dla siebie stanów i podszedł z ufnością do swojego losu.
Z drugiej strony oczyszczenie w czasie głodówki może być na tyle silne, że
osoby nie przygotowane do tego
procesu mogą zbyt szybko wydalać substancje toksyczne. Musimy zdać sobie
sprawę, że w naszym ciele każdego dnia umiera miliony komórek, stając się
potencjalnym zagrożeniem dla organizmu. Kiedy w naszym ciele procesy
oczyszczania nie przebiegają zbyt
sprawnie zużyte komórki stają się potencjalną trucizną. Nieprzyjemny zapach ciała charakterystyczny dla starszych ludzi
często wynika właśnie z nagromadzenia obumarłych komórek, ale też i innych
zalegających toksyn.
W mojej ocenie wiele osób na tym świecie, które były zmuszone przez los do niejedzenia, zginęło nie z głodu, ale właśnie z powodu
samozatrucia. Dlatego tak ważne jest aby wspomagać organizm podczas głodówki
wykonując każdego dnia lewatywę (przynajmniej w pierwszych dniach głodówki czy
do czasu kiedy nasze ciało będzie już na stałe dobrze oczyszczone), ćwiczenia
fizyczne, dłuższe spacery, kąpiele itp.
W czasie głodówki możemy mieć silne bóle głowy, będące tylko potwierdzeniem
dużej ilości nagromadzonych toksyn w organizmie (choć czasem mogą to być bóle
na tle niedoboru, no ale nie jestem w stanie opisać każdej
możliwości w „krótkich” publikacjach). Jak dla mnie najlepszym rozwiązanie jest
wtedy spacerowanie na łonie Natury. Osobiście w czasie dłuższej głodówki
codziennie rano ogarniało mnie wielkie gorąco, zalewałem się potem i miałem
lekkie dreszcze. Miałem to szczęście, że moja żona w tym czasie jeszcze spała i
mogłem z ufnością podejść do procesu, który przeze mnie przechodził, bez niepotrzebnych zakłóceń troskliwej żony.
Kładłem się wtedy na macie do jogi, zamykałem oczy, starałem się medytować i z
uważnością obserwować swoje ciało. Ten stan trwał zazwyczaj około 15 minut, po
czym powoli odchodził i już tego dnia do mnie nie powracał.
Po serii głodówek przeprowadzanych systematycznie powinniśmy się spodziewać
wygładzenia zmarszczek, odmłodzenia skóry, jaśniejszych oczu, lepszego
samopoczucia, większej jasności umysłu i co w moim odczuciu jest najcenniejsze,
powinniśmy bliżej dotrzeć do naszego naturalnego instynktu. Trudno mi powiedzieć, czy ma to związek z
głodówkami, ponieważ nie jestem w
stanie wyodrębniać jakie elementy mojego stylu życia wpływają na mnie
najmocniej, ale mam wrażenie że dzięki postom potrafię spojrzeć na ten świat z
takiego dystansu, aby choć trochę go zrozumieć. Zrozumieć prawdy, które pozornie
się wykluczają.
Najtrudniejsze są trzy pierwsze dni głodówki, ponieważ jest to okres, w
którym organizm dopiero adaptuje się do nowej sytuacji. W tym czasie często
czujemy się głodni i możemy mieć z tego powodu obniżone samopoczucie. W tym
poście opisuję głodówki trwające maksymalnie trzy dni, więc siłą rzeczy akurat
dla nas wszystkie dni naszego postu mogą okazać się dość trudne.
Oczywiście w czasie postu mocno spada waga. W czasie pierwszej swojej
głodówki już w pierwszym dniu zgubiłem dwa kilogramy, W kolejnych dniach
traciłem już coraz mniej, choć warto zaznaczyć, że w tamtym okresie byłym dość
mocno wychudzony. Zazwyczaj waga stabilizuje się około piątego dnia
Ważne jest aby nie zaczynać
swojej przygody z głodówkami zbyt nadgorliwie. Zanim przeprowadzimy głodówkę
trzydniową, warto zrobić przynajmniej kilka razy głodówkę jednodniową. Z kolei
jeśli kiedyś zapragniemy przeprowadzić dłuższą głodówkę, to wcześniej
powinniśmy mieć za sobą minimum sześciokrotnie przeprowadzone głodówki
trzydniowe. Tutaj naprawdę lepiej niczego nie
przyspieszać i pozwolić sobie na trochę cierpliwości. W związku z tym jeśli
dopiero zaczynasz swoją przygodę z głodówkami, takie dłuższe posty powinieneś
przeprowadzać dopiero za kilka lat. Wiem, to trochę długi okres, no ale gdzie
my się tak wszyscy spieszymy?
Podsumowując, dla większości z nas proponuję przeprowadzanie regularnych
postów jednodniowych. Idealnie by było dopasować je do cykli księżycowych, ale
w praktyce jest to dość trudne, więc można ustalić sobie na przykład każdy
wtorek lub jeden dzień w miesiącu dniem wolnym od pokarmu. Z kolei głodówkę
trzydniową zaplanujmy sobie już w okresie przed pełnią, tak aby nasz trud był
wspierany przez naturalne procesy zachodzące wokół nas (oczywiście pod warunkiem,
że w ogóle jesteśmy gotowi na pozbawianie się możliwości jedzenia). W czasie
trwania postu starajmy się napełniać pozytywnymi emocjami wokół nas, stąd też nie budźmy litości wśród osób z nami
przebywającymi niepotrzebnie
rozgłaszając, że właśnie jesteśmy na głodówce. W czasie głodówki możemy więcej
skupić się na naszym wnętrzu medytując, uprawiając rozmaite ćwiczenia fizyczne
czy oddechowe. Nie zapominaj też o
przebywaniu na łonie Natury, dzięki czemu Twoja głodówka będzie efektywniejsza.
To co, serdecznie zapraszam do kolejnego świata nowych doznań…
Dzien dobry!!! Dziekuje bardzo za interesujacy artykul i to z rana :-). Wlasnie jestem w trakcie tzw. wychodzenia z polpostu warzywno-owocowego, kolejnego,ale pierwszego 40sto dniowego.Pozwolisz, ze puszcze ten artykul w obieg-ciesze sie, ze ujales wszystkie aspekty postu-na wszystkich naszych plaszczyznach-lacznie z duchowo-emocjonalna, skwapliwie przmilczana na forach o postach :-). Co ciekawe, mam nieco inne doswiadczenia odnosnie przebiegu i latwosci przechodzenia go , jesli chodzi o..plec ;-). Sklonie sie tu w teorii do tego co napisal w ktorejs z ksiazek niemiecki specjalista od glodowek-Dahlke, ze post jest zenska forma terapii,a co za tym idzie-dluzsze glodowanie latwiej znosza kobiety. W praktyce rowniez podzielam te opinie-patrzac chociazby na moje malzenstwo(oboje jestesmy konstytucji Pitta)i kolejne potwierdzenie zanjdujac rowniez przygladajac sie temu,jakie proporcje mezczyzn i kobiet, poszcza chocby w Golubiu na zorganizowanych turnusach ;-).Dominuja ZDECYDOWANIE-kobiety :-).Ale-to tylko nieistotny watek gdzies na marginesie :-). Czekam wiec na kolejne wpisy i zycze milego dnia!!! Agnieszka
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie,
UsuńDziękuje za podzielenie się swoimi spostrzeżeniami. W moim świecie kobiety jednak zdecydowanie rzadziej mają konstytucje Pitty niż mężczyźni i często wręcz mają w sobie dużo doszy Vata. Ty prawdopodobnie bardzo dobrze nadajesz się na różnego rodzaju posty, ponieważ masz silną konstytucję ciała. Ale kiedy próbuje spojrzeć szerzej na moje pacjentki, to jednak większość z nich nie powinna pościć długotrwale, a najlepsze dla nich byłyby posty oparte np. na kaszy jaglanej (o tym będę jeszcze pisał). Jeśli chodzi o Gołubie to jednak trzeba zaznaczyć, że tam częściej goszczą kobiety ponieważ mają lepszy instynkt i bardziej dbają o swoje ciało. Praktycznie na wszystkich warsztatach, kursach zdrowotnych czy duchowych najczęściej spotykamy kobiety (wiem, bo często sam jestem rodzynkiem:)). Mężczyźni często po prostu nie dbają o siebie i jakoś ciężko ich zachęcić do rozmaitych terapii, choć to oni najczęściej ich potrzebują najbardziej. Dla przykładu zdecydowana większość osób zgłaszających się do mnie po pomoc to także kobiety...
Turnusy w Gołbuiu dla takich kobiet jak Ty to pewnie bardzo dobra terapia, ale dla niektórych już nie do końca. Ale i tak ogólnie pochwalam jakąkolwiek próbę zadbania o własne zdrowie, nawet czasem jak nie jest do końca trafiona:)
Pozdrawiam,
Marian
To ciekawe-jesli chodzi o konstytucje wiekszosci kobiet,w moim kregu-a dodam, ze wiekszosc moich znajomych pochodzi z czasow, kiedy wspolnie uprawialysmy sport-LA,kobiety to najczesciej dosza Pitty :-). Moze cos jest na rzeczy i chocby ze wzgledu na rodzaj upodoban, jestesmy...bardziej meskie ;-).
UsuńA co do Golubia-zapewne masz racje, bo sama sie spotkalam z opinia, spotkanego tam pana-ktory corocznie spedza tam kilka tygodni, by przywrocic sie do prawidlowej wagi, ktora pozniej-skwapliwie odbudowuje, do nastepnego razu...Ale-dobre i to. Ta forma glodowki, wydaje mi sie bezpieczniejsze i ..moze to zle okreslenie-ale uzyteczniejsza, niz glodowki wodne, bo mimo, ze wiekszosc z nas wyglada ..okazale, jedzac to, co jemy-czesto bywamy niedozywieni.A post warzywno owocowy-mysle, ze kompensuje duzy procent tych niedostatkow.Co nie oznacza, ze latwo sie go przechodzi-mi, czesto pomaga intencja-i bardzo to polecam :-). Czekam na kolejny artykul-sama zaczynalam od kaszy jaglanej wlasnie i bardzo jestem ciekawa Twojej opinii. Z pozdrowieniami :-)
Witam serdecznie,
UsuńMyślę, że Ty jako Pitta przyciągasz do siebie Pitty i w takim środowisku aktywnych ludzi się otaczasz. Stąd czasem możemy mieć mylne pojęcie, żer większości ludzi jest podobnych do nasze go środowiska. Na przykład dla mnie ludzie wokół mnie są szczęśliwi i dbają o swoje zdrowie. Nawet Ci którzy nie do końca tak mają, to próbują choćby spotykając się ze mną w moim gabinecie. No ale przecież oboje wiemy, że przekrój całego społeczeństwa niekoniecznie wygląda podobnie do mojego otoczenia;)
A artykuł odnośnie kolejnych propozycji postów, tym razem z propozycja "postowego jedzenia" napiszę pewnie w ciągu kilku następnych miesięcy...
Pozdrawiam,
Marian
Cieszę się, że znalazł się tutaj ten temat. Już jakiś czas temu chciałam zapytać Cię, czy przeprowadzałeś głodówki, które - jak niektórzy piszą - skutecznie rozprawiają się z komórkami nowotworowymi. A więc zapytam: jakie są Twoje doświadczenia? (oczywiście, jeśli chcesz się nimi podzielić).
OdpowiedzUsuńMi wydaje się, że w tym temacie podczas głodowania warto zdać się w jakiejś mierze na własną intuicję, jakiś "wewnętrzny głos", który podpowie nam czy wszystko idzie w dobrym kierunku. Oczywiście przygotowanie merytoryczne też jest ważne. Ja musiałam rozpocząć głodówkę natychmiast, bez przygotowania, gdyż mój organizm potrzebował silnego wsparcia. Z moim problemem (bakterie trudne do zdiagnozowania i wytępienia) nie poradziłam sobie, jednak mam wrażenie, że głodówka wzmocniła moją odporność. Zakładałam 10 dni głodówki, siódmego dnia jednak organizm mówił mi, że zdecydowanie trzeba przerwać. Przechodziłam to bardzo źle: bezsenność, ogromny ból pleców nie pozwalający się położyć, wymioty itp. Jestem jednak dość zahartowana w "fizycznych mękach", gdyż sporo wcześniej chorowałam. Psychicznie dałam więc radę. Niespodziewanym doświadczeniem było swego rodzaju oczyszczenie duchowe, którego doznałam. Podczas jednej z bezsennych głodówkowych nocy mój umysł "zmusił mnie" do przeprowadzenia ze sobą "poważnej rozmowy". Naprawdę niesamowite było to, że spoglądałam wówczas na swój problem "duchowy" z zupełnie nowej perspektywy, co z grubsza pozwoliło mi się od problemu uwolnić. Nie wiem jak to się dzieje, ale prawdą jest to, że podczas głodówki umysł, intelekt, emocje potrafią pracować na jakimś innym poziomie, nabiera się ogromnego dystansu, wyciszają się emocje, do głosu dochodzi ta mądrzejsza część naszego wnętrza. Cóż, choć mój problem zdrowotny nie rozwiązał się (głodówka była przecież krótka), moja dusza (mówiąc górnolotnie) poczuła się po wszystkim znacznie zdrowsza :) Poza tym zgubiłam aż 10 kg i waga ta utrzymuje się ! (miałam w zapasie 20 kg więc to dobry efekt). Poza tym - jak wspomniałam - układ odpornościowy zaczął pracować lepiej, tej jesieni (odpukać) nie przeziębiam się. Mogłabym dodać jeszcze, że jednym z większych problemów podczas głodówki jest... rodzina ;) Dłuuugo musiałam przygotowywać na to mojego męża - przygotowywać na moją głodówkę. Bał się o mnie. Reszcie rodziny nic nie mówiłam, gdyż (mając dobre intencje) chcieliby zapewne bardzo skutecznie mi w tym przeszkodzić. Hmmm ... co jeszcze daje głodówka? Bardzo wzmacnia charakter, jest swego rodzaju treningiem psychicznym, gdyż zdecydowanie nie jest łatwa (przynajmniej moja była dużym cierpieniem). Jestem zdecydowana powtarzać ją w przyszłości.
Chciałam zapytać Cię o jeszcze jeden kontrowersyjny sposób leczenia (często wiązany z głodówką: głodówka urynowa vel urynoterapia. Jaki masz wobec tego stosunek?
Pozdrawiam serdecznie, Basia
Witam serdecznie,
UsuńJeśli chodzi o głodówki odnośnie nowotworu, to faktycznie czasem wręcz lawinowo potrafią one usunąć takie komórki z naszego ciała. Z Medycyny Chińskiej wiemy, że duża część nowotworów powstaje na podłożu gorącej wilgoci, którą to głodówka skutecznie redukuje. A jeśli usuniemy przyczynę, to usuniemy nowotwór. Ja osobiście zacząłem stosować głodówkę już po tym jak mój guz mnie opuścił. Zrobiłem to bardzo świadomie ponieważ uważałem, że na tamten czas byłem zbyt słaby na głodówki. Zresztą cała moja terapia dla niektórych byłaby jakimś rodzajem postu, ale na lekkostrawnej diecie...
Jeśli chodzi o wewnętrzny głos to się jak najbardziej z Tobą zgadzam. Często to podkreślam w swoich artykułach, aby właśnie zdać się na wewnętrzny instynkt, a nie brać wszystko jak leci nawet z mojej strony (każdy z nas jest inny i nie ma możliwości aby pisać porady zdrowotne dobre dla wszystkich).
Bardzo dziękuje za podzielenie się Twoimi doświadczeniami, szczególnie na tle duchowym. Jak dla mnie to są najważniejsze korzyści z głodówki i choćby dla nich warto czasem się po głodzić:)
Jeśli chodzi o urynoterapie czy głodówkę urynową to trochę napomknąłem o tym w artykule powyżej. Zastosowanie uryny bardzo przyspiesza efekty głodówki, po prostu przyspieszając zakwaszenie organizmu (no i jest to jakaś forma homeopatii:)) Czyli możemy osiągnąć efekty głodówki np. 7 dniowej w 3/4 dni.
Jednak chyba jeszcze nie jestem gotów aby pisać publicznie o zastosowaniach uryny;)
Pozdrawiam,
Marian
:))) Ja też stosowaniem uryny się nie chwalę, a książki na ten temat chowam w takie kąty, do których nikt nie zajrzy. Najlepsza byłaby do tego jakaś skrytka pod podłogą ;) Podczas głodówki (nie wiem dlaczego) sama myśl o stosowaniu uryny wywoływała u mnie takie mdłości, że nie było szansy na wprowadzenie jej. Przed głodówką - jakoś poszło...
UsuńBędę zatem czytać i do następnego wpisu! Pozdr. B.
Może powiem tak, że osobiście starałem się przetestować wszystkie możliwości na swoim ciele, aby mieć o nich pojęcie nie tylko teoretyczne ale także swoje doświadczalne. Dziś jednak większości z nich już nie stosuje, a prowadzę po prostu zrównoważony tryb życia. Dziś nawet nie stosuje większości rzeczy jakie piszę o oczyszczaniu organizmu, no ale ja już dawno temu mam etap oczyszczani ciała za sobą...
UsuńPozdrawiam,
Marian
dzien dobry:) czy stosował Pan oczyszczanie układu limfatycznego metodą dr Ashkara?
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie,
UsuńNie stosowałem tej metody. Nawet jak dla mnie jest ona zbyt drastyczna;)
Pozdrawiam,
Marian
Witam serdecznie,
OdpowiedzUsuńCzy znane są Tobie metody oczyszczania organizmu polecane przez profesora Tombaka konkretnie chodzi o tzw. "miękkie" oczyszczanie jelita, wątroby oraz: Oczyszczenie kości i stawów, Oczyszczenie układu moczowo-płciowego, Oczyszczenie limfy i krwi, Oczyszczenie naczyń, trzustki, układu krążenia ? Czy możesz polecić te metody lub podać bardziej przez Ciebie preferowane ? Czy planujesz kolejne artykuły dotyczące zabiegów oczyszczających ? Jakie dodatkowe czynności możesz polecić aby zadbać o trzustkę ? Z góry dziękuję za odpowiedź ;)
Witam serdecznie,
UsuńOczywiście znam sposoby promowane przez Pana Tombaka, Małachowa i innych. Jednak nie jestem w stanie ich polecać na ślepo każdemu ponieważ czasem są one zbyt drastyczne dla niektórych osób. Czasem warto się wzmocnić dietą niż skupić tylko na oczyszczaniu. Kiedy przyjmuje swoich "pacjentów", to raczej bardziej skupiamy się na diecie i w ten sposób staram się ich oczyścić (często dodając też terapie ziołowe). Jednak jeśli jesteś zainteresowany zabiegami oczyszczającymi polecam wszystkie artykuły na literę O, tutaj jest już trochę tego. Oczywiście sukcesywnie będę pisał więcej choć myślę, że to co już zamieściłem na stronie jest już wystarczające dla większości z nas (niektóre sposoby mogą być nawet zbył drastyczne dla osób osłabionych). Oczyszczenie to bardzo dobra rzecz, jednak czasem robimy błąd skupiając się tylko na nim, zapominając że ciało trzeba też wzmacniać...
Aby dbać o trzustkę należy mieć po prostu zdrową dietę, którą jakoś staram się preferować na blogu. Jeść mniej produktów zwierzęcych, mniej cukrów prostych itd. Dbać o dobry sen, mniej się denerwować. Właściwie każde informacje jakie zamieszczamy na blogu mają sprawić zadbanie o nasze ciało, czyli w tym także o trzustkę:)
Pozdrawiam,
Marian
Bardzo pomocny i rozsądnie napisany artykuł. Mam już za sobą post warzywno owocowy dr Dąbrowskiej i szczerze mogę powiedzieć, że bardzo mi pomógł.
OdpowiedzUsuńCzy mógłby Pan jako następny artykuł opisać sposób na wzmocnienie sił trawiennych celem pozbycia się tkanki tłuszczowej? Bardzo mnie Pan zaintrygował tym stwierdzeniem :)
Pozdrawiam serdecznie
Witam serdecznie,
UsuńOgólnie wzmocnienie sił trawiennych jest zależne od różnych czynników i niestety nie jestem w stanie dać ogólnej wskazówki, która się sprawdzi u każdej osoby. U swoich pacjentów zauważyłem, że ich siły trawienne kiedy są osłabione wzmacniamy tak rożnymi sposobami, że naprawdę jest to indywidualna sprawa. Ale ogólnie wszystkie artykuły na literę D mają na celu zmaksymalizować siły trawienne naszego organizmu. Pomocne w tym także będą artykuły na literę A, skąd możemy łatwo wywnioskować, że np. osoba o konstytucji Vaty powinna jeść dużo ciepłych posiłków. Czasem wystarczy skupić się bardziej na jedzeniu, czasem popracować nad czynnikami wprawiających nas w sytuacje stresową, a czasem jest to kilku miesięczna dieta na poprawę trawienia (jednak taka dieta powinna być dopasowana do indywidualnego stanu ciała danej osoby).
Pozdrawiam,
Marian
Witam serdecznie, czy przeprowadzając 3 dniowe posty można na koniec zastosować lewatywe z kawy i chlorelle co teoretycznie powinno wspomóc organizm w procesie oczyszczania czy raczej taki zabieg nie będzie przynosił większych korzyści niż zwykła lewatywa oczyszczająca? Pizdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie,
UsuńJak najbardziej. Teraz raczej rzadko sięgam po takie środki jak lewatywa, ale kiedyś kiedy mocno oczyszczałem organizm praktycznie w każdym dniu głodówki robiłem sobie lewatywę, w tym lewatywę kawową. A więc jak najbardziej polecam, ale oczywiście zgodnie z duchem powyższego artykułu aby robić w to latem, wiosną ewentualnie jesienią ale nie zimą...
Pozdrawiam,
Marian